poniedziałek, 7 października, 2024
Strona głównaBusinessNarastają kontrowersje wokół doktoratu wiceministra Myrchy. Czy obrona pracy była tylko formalnością?

Narastają kontrowersje wokół doktoratu wiceministra Myrchy. Czy obrona pracy była tylko formalnością?

W ostatnich dniach nie ustają dyskusje na temat doktoratu Arkadiusza Myrchy, wiceministra sprawiedliwości i posła Koalicji Obywatelskiej. Sprawa ta wywołała falę komentarzy i zainspirowała internautów oraz dziennikarzy do dokładniejszego przyjrzenia się wykształceniu polityka. Doktorat, obroniony w kwietniu tego roku na Uniwersytecie SWPS pod okiem promotora prof. Marka Chmaja, budzi kontrowersje zarówno ze względu na jakość samej pracy, jak i na sposób jej obrony.

POLECAMY: Skąd my to znamy! Ponad 7 tys. zł od Sejmu na mieszkanie dla małżonków z obozu Tuska

Doktorat pod lupą internautów

Tytuł pracy Arkadiusza Myrchy brzmi „Postępowanie ustawodawcze”. Choć temat ten wydaje się interesujący i oferujący szerokie pole do analizy, wielu komentatorów krytykuje pracę za zbyt ogólnikowy charakter i brak oryginalnych rozwiązań badawczych, które powinny stanowić istotę każdego doktoratu. W recenzjach doktoratu znaleźli się m.in. prof. Radosław Grabowski, prof. Ryszard Balicki (członek PKW z ramienia Platformy Obywatelskiej) oraz prof. Sławomir Patyra, co dodatkowo wzbudza podejrzenia o polityczne koneksje związane z obroną tej pracy.

Internauci, a także eksperci z różnych dziedzin, zaczęli szczegółowo analizować doktorat Myrchy, czego wynikiem są liczne negatywne komentarze. Adam Wodeham, jeden z komentatorów, zwrócił uwagę na tytuł rozprawy, podkreślając, że sama nazwa sugeruje brak ambicji naukowych. „To jakby doktorat z matematyki nosił tytuł: »Analiza funkcjonalna«, a z filozofii – przykładowo – »Rachunek zdań«” – napisał.

Doktorat wypromował Marek Chmaj, którego nie trzeba przedstawiać. Tytuł rozprawy brzmiał: „Postępowanie ustawodawcze” (co samo w sobie jest humorystyczne: to tak, jakby doktorat z matematyki nosił tytuł: „Analiza funkcjonalna”, a z filozofii – przykładowo – „Rachunek zdań”). 2/n

— Adam Wodeham (@AWodeham) October 5, 2024

Według niego, praca nie spełnia kryteriów stawianych doktoratom, ponieważ brak w niej oryginalności. „Praca to niewiele ponad 150-stronicowy bryk, napisany kiepskim językiem, pełen błędów składniowych i stylistycznych. Temat, choć daje pole do popisu, został zmarnowany” – dodał Wodeham.

Cóż, jest to niewiele pomad 150-stronicowy bryk, napisany kiepskim językiem (tekst roi się od błędów składniowych), wiejący w dodatku nudną… A temat daje pole do popisu! Niestety, niewykorzystane. Ktoś mógłby powiedzieć: ot, kolejny kiepski doktorat, nic nowego. To prawda.

— Adam Wodeham (@AWodeham) October 5, 2024

Podobne stanowisko zajął dr Bartosz Rydliński z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, który uznał temat doktoratu za „banalny” i porównał go do pracy o „Protokole dyplomatycznym” w stosunkach międzynarodowych.

Dr hab. Tomasz Kamiński z Uniwersytetu Łódzkiego zwrócił uwagę na to, jak mogło dojść do obrony takiej pracy: „Jak promotor mógł to dopuścić? Jak recenzenci to zaakceptowali? A przecież komisja doktorska i rada dyscypliny to widziały”.

Doktorat na taki ogólny temat to jakby w stosunkach międzynarodowych napisać pracę pt. „Protokół dyplomatyczny”. Jak promotor mógł do tego dopuścić? Czemu recenzenci to puścili? A jeszcze przecież komisja doktorska i rada dyscypliny to widziała 😞 https://t.co/B8xGKhyCZv

— Tomasz Kamiński (@KaminskiTomas) October 5, 2024

Krytyka ze strony środowiska naukowego

Kolejne głosy krytyki pojawiły się ze strony dr. Michała Sopińskiego, rektora Akademii Wymiaru Sprawiedliwości, który stwierdził, że większość tekstu Myrchy to nieoryginalne omówienia przepisów prawnych, gdzie zmiany ograniczają się jedynie do przekształceń składniowych i leksykalnych.

Też przeczytałem. Większość tekstu nieoznaczonego przez autora jako cytat to 1:1 omówienia poszczególnych przepisów prawnych, gdzie jedyną zmiana bywa zmiana składniowa czy leksykalna (vide: język prawny a język prawniczy). Aż chyba otworzę kilka pozycji bibliograficznych i…

— Michał Sopiński (@michalsopinski) October 5, 2024

„Doktorat Myrchy to żenada poniżej poziomu licencjatu” – ocenił Jacek Piekara, pisarz i publicysta, podkreślając, że największy problem tkwi w tym, iż ktoś dopuścił i zaliczył tę pracę. „To jest prawdziwy skandal” – dodał.

Wiele osób, w tym naukowców, pisze że doktorat Myrchy to żenada znacznie poniżej poziomu licencjatu.
Cóż, Myrcha koniecznie chciał mieć „dr” przed nazwiskiem i napisał pracę na miarę swojego intelektu.
Ale ktoś mu tę pracę dopuścił i zaliczył, prawda? I TO jest prawdziwy skandal.

— Jacek Piekara (@JacekPiekara) October 6, 2024

Krytyka nie ogranicza się tylko do środowisk naukowych. Poseł PiS, Szymon Szynkowski vel Sęk, również publicznie skomentował jakość doktoratu, zaznaczając, że w obecnych czasach można obronić niemal każdą pracę, jeśli ma się „właściwe otoczenie”.

Trwa internetowa dyskusja nt. jakości doktoratu obronionego przez jednego z wiceministrów tego rządu. Rzeczywiście – nie tylko cytowane banalne tezy ale nawet sam tytuł pracy pokazują, że jako pracę doktorską można dziś naprawdę obronić byle co, byle mieć „właściwe otoczenie”.…

— S Szynkowski vel Sęk (@SzSz_velSek) October 5, 2024

Problemy finansowe? Sprawa dodatków na mieszkanie

Oprócz kontrowersji wokół doktoratu, w mediach pojawiły się doniesienia o pobieraniu przez Arkadiusza Myrchę i jego żonę Kingę Gajewską dodatków na mieszkanie w Warszawie z budżetu Sejmu. Zgodnie z przepisami, posłowie spoza Warszawy mają prawo do pokrycia kosztów wynajmu mieszkania lub zakwaterowania w Domu Poselskim. Jak wynika z danych Kancelarii Sejmu, Myrcha otrzymuje na ten cel 3750 zł miesięcznie, a jego żona 4000 zł. Łącznie para pobiera z budżetu 7750 zł miesięcznie.

W mediach społecznościowych Radosław Karbowski poinformował o tych kwotach, co wywołało kolejną falę krytyki, szczególnie w kontekście, w którym Myrcha jako przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej często wypowiadał się na temat uczciwości finansowej i transparentności polityków.

Polityczne konsekwencje

Sprawa doktoratu Myrchy oraz dodatków na mieszkanie prawdopodobnie będzie miała dalsze konsekwencje, zarówno w sferze politycznej, jak i medialnej. Krytyka ze strony środowiska naukowego oraz polityków z różnych partii może wpłynąć na reputację wiceministra sprawiedliwości i jego dalszą karierę. W dobie rosnącej roli mediów społecznościowych, takie kontrowersje mogą szybko przyciągnąć uwagę opinii publicznej, co może być dla Myrchy poważnym problemem.

Czy kontrowersje wokół doktoratu Arkadiusza Myrchy są uzasadnione? Czy jego praca rzeczywiście nie spełniała standardów akademickich? A może krytyka ma podłoże polityczne? Te pytania z pewnością będą jeszcze długo dyskutowane, zarówno w mediach, jak i w przestrzeni publicznej.

Continued here:
Narastają kontrowersje wokół doktoratu wiceministra Myrchy. Czy obrona pracy była tylko formalnością?

RELATED ARTICLES

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Most Popular

Recent Comments