Zarząd Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu donosi, że ze względu na nadmierne ceny paliw na stacjach, firma zapłaciła w grudniu zeszłego roku prawie milion złotych więcej za paliwo niż oczekiwała. Przedmiotowy incydent jest bezpośrednio związany z działaniami koncernu Orlen, który, kierowany przez Daniela Obajtka, dzień przed końcem okresu obowiązywania niższych stawek podatku VAT, obniżył o 80 groszy cenę hurtową paliw. Ta manipulacja cenami pozwoliła na zrównoważenie wzrostu stawek VAT, obowiązujących od 1 stycznia 2023 roku.
Ważne jest zaznaczyć, że decyzja korporacji nie była rezultatem zewnętrznych czynników – giełda była zamknięta, cena ropy nie uległa zmianie, a kurs dolara nieznacznie się nie podwyższył. To sugeruje, że Orlen celowo wykorzystał sytuację dla własnego zysku kosztem kierowców.
Na wielu okazjach na naszym blogu poruszaliśmy temat sztucznie utrzymywanych cen paliw, które, mimo spadku na światowych rynkach, utrzymywały się na wyższym poziomie na stacjach w Polsce.
Działanie kontrolowane przez rządzącą partię koncernu sprawiło, że polscy kierowcy opłacali paliwo tak, jakby nowe stawki VAT już obowiązywały – w efekcie, przez określony czas, zostali oszukani. Trudno nie odnieść wrażenia, że było to celowe działanie Orlenu i innych podmiotów, mające na celu uniknięcie nagłego wzrostu cen po podwyżce podatku. To z kolei mogło posłużyć jako argument w kampaniach reklamowych, w których propagandowa partia chwaliłaby się swoją zaradnością.
Z cennika hurtowego zamieszczonego na stronie Orlenu wynika, że nagle obniżono cenę hurtową paliwa o ok. 80 groszy na litrze. I mniej więcej o tyle w ostatnich tygodniach na stacjach mniej powinni płacić kierowcy. Przy pełnym baku byłoby to ok. 40 zł taniej.
POLECAMY:
- Jak Orlen okradał Polaków. Ta decyzja pokazała pisowski mechanizm grabieży
- Konfederacja żąda wszczęcia kontroli przez NIK w związku z praktykami Orlenu w zakresie zawyżania cen paliw
Krzysztof Balawejder, prezes MPK Wrocław, wylicza, ile spółka miejska – czyli podatnicy – musiała zapłacić więcej za paliwo tylko dla komunikacji miejskiej.
„967 000 złotych więcej za paliwo w samym tylko grudniu! O tyle więcej wydaliśmy na ON do tankowania naszych autobusów, pomimo niskiej ceny ropy na giełdach światowych” – pisze Balawejder.
Jak ocenia, stało się tak dlatego, że Orlen to monopolista na polskim rynku paliw. „To nie jest wolny rynek. To jest okradanie nas przez partię władzy!” – nie ma wątpliwości.
Podobnie jak Konfederacja zapowiedział, że wystąpi do UOKiK z wnioskiem o pilne zbadanie praktyk monopolistycznych PKN ORLEN.
Cały czas okradaja Polaków