Zakaz sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi to temat, który w ostatnich latach budzi wiele dyskusji zarówno wśród ekspertów motoryzacyjnych, jak i społeczeństwa. Niemniej jednak, zdaniem prezesa Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, Jakuba Farysa, rozwój e-paliw może mieć istotny wpływ na poglądy polskich kierowców w kontekście akceptacji takiego zakazu. Potencjalne obniżenie kosztów i większa dostępność alternatywnych rozwiązań mogą skłonić ludzi do bardziej pozytywnego nastawienia do tego rodzaju regulacji.
Ta ewolucja w technologiach paliwowych może odegrać kluczową rolę w zmianie perspektywy społecznej i podejścia kierowców do kwestii zakazu samochodów spalinowych. Gdyby e-paliwa stały się bardziej opłacalne i łatwiej dostępne na rynku, może to istotnie zmienić dynamikę dyskusji wokół tego zakazu. To prawdopodobnie wpłynęłoby na gotowość ludzi do zaakceptowania i adaptacji do zmian w przemyśle motoryzacyjnym, kierując ich ku bardziej ekologicznym wyborom.
Jakub Faryś zwraca uwagę na kluczowe znaczenie cen i dostępności alternatywnych rozwiązań. Wskazuje, że taka zmiana może przekonać społeczeństwo do bardziej przychylnego stanowiska wobec zakazu sprzedaży pojazdów spalinowych, czyniąc ekologiczne rozwiązania bardziej realnymi i atrakcyjnymi dla polskich kierowców.
Nowe samochody spalinowe zakazane w UE od 2035 roku
Nowe regulacje, wchodzące w życie w ramach pakietu klimatycznego „Fit for 55”, zostały ustanowione w celu osiągnięcia 100% redukcji emisji CO2 z nowych samochodów osobowych i dostawczych w Unii Europejskiej do 2035 roku. Oznacza to, że za dwanaście lat zakup nowego pojazdu z tradycyjnym silnikiem spalinowym będzie niemożliwy, choć użytkowanie i sprzedaż używanych pojazdów spalinowych będzie nadal dozwolone. W kontekście tych przepisów, ustalono pośrednie cele redukcji emisji na 2030 rok na poziomie 55% dla samochodów osobowych i 50% dla samochodów dostawczych.
Dodatkowo, Komisja Europejska będzie regularnie publikować raporty oceniające postępy w osiąganiu celu bezemisyjnego transportu drogowego, co będzie monitorowane od 2025 roku, a przeglądy będą przeprowadzane co dwa lata. Warto podkreślić, że początkowo Polska wyrażała sprzeciw wobec wprowadzenia zakazu sprzedaży pojazdów emitujących emisje po 2035 roku, a niektóre kraje, w tym Włochy, również manifestowały swoje przeciwności wobec tych regulacji.
Zakaz sprzedaży aut spalinowych w Polsce coraz bliżej. Co dalej z kierowcami?
Wprowadzenie rygorystycznych norm emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych przez Unię Europejską stanowi duże wyzwanie dla przemysłu motoryzacyjnego, ale jednocześnie zmusza do poszukiwania alternatywnych źródeł napędu, takich jak e-paliwa.
Według Jakuba Faryśia, prezesa Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, propozycje e-paliw mogą być kluczowe w akceptacji przez kierowców zakazu sprzedaży samochodów spalinowych, jeśli opcja ekologiczna będzie tańsza. Obecnie e-paliwo jest jednak jeszcze droższe niż tradycyjne paliwa, ponieważ produkcja odbywa się na małą skalę. Jednak zwiększenie produkcji pozwoli na obniżenie kosztów i zwiększenie dostępności, co może przyczynić się do zmniejszenia emisji CO2 przez transport drogowy w przyszłości.
Co to oznacza w praktyce?
To oznacza, że po 2035 roku co do zasady nie będzie można kupić i zarejestrować nowego auta spalinowego.
Będzie jednak od tej zasady wyjątek, który przeforsowali Niemcy – dozwolone pozostaną te samochody benzynowe, które będą zasilane ekologicznym paliwem. Takim, przy produkcji którego odzyskuje się dwutlenek węgla z atmosfery.
To paliwo nie jest jeszcze masowo produkowane, ale za 12 lat sytuacja może być już inna.
Kto mnie się o to spytał.